"... W połowie drogi mieliśmy przerwę na lunch. Dostaliśmy już ugotowany wcześniej ryż z wieprzowiną, a do tego sosy. Pijat wraz z naszym młodym "tragarzem" rozpalili ognisko, na którym ugotowali herbatę w "czajniku" przygotowanym chwilę wcześniej z bambusa. Herbatę zaś piliśmy w kubeczkach bambusowych, zrobionych również na miejscu przez towarzysza Pijata. To było coś rewelacyjnego dla nas. Mając praktycznie tylko małą maczetę chłopaki potrafili tyle rzeczy zrobić z bambusa. ..."
Przeczytaj całą relację »
Ściągnij całą relację (413 kB)